Faber W. "Do czego służy tatuś?" "Mały domek" "Niebezpieczny mecz" "Stop - dziecko na drodze" Ficowski Jerzy "Drzewa jednosylabowe" "Lipiec" "Styczeń" |
Faber W.
"Do czego służy tatuś?"
Do czego służy tatuś?
Na przykład do prania
kiedy za dużo pracy
miewa w domu mama.
Do trzepania dywanów,
jazdy odkurzaczem,
do chodzenia z córeczką
na lody i na spacer.
Do wbijania haczyków
w twardy beton ściany,
wtedy gdy nową szafkę
lub obraz wieszamy.
Do strugania,
gdy złamie się twardy ołówek,
do wkładania
do mojej skarbonki złotówek.
Do wspinaczki
gdy sobie przed ekranem usiadł,
do pomagania w lekcjach
też miewam tatusia.
A kiedy się gazetą
jak tarczą zasłania
przynoszę kolorową
książkę do czytania.
I razem wędrujemy
do ostatniej strony ...
Do tego służy tatuś
dobrze oswojony!
"Mały domek"
Wzdłuż ulicy
stoją domy
kolorowe,
uśmiechnięte
setką okien,
murowane.
Tylko jeden
mały domek
kucnął sobie,
zamknął wszystkie
drzwi i okna,
zamknął bramę.
Nie wypuszcza
nawet dymu
kominami.
Najwyraźniej
się obraził
na świat cały.
O to, że mu
brak jest kilku
wyższych pięter,
że przy wielkich
barwnych blokach
jest za mały.
"Niebezpieczny mecz"
Wyskoczyła na ulicę piłka nożna.
Pomyśl, można skoczyć za nią
czy nie można?
Tam przygody ją czekają rozmaite:
- może zechce strzelić bramkę koń kopytem?
- może "kopnie" piłkę auto rozpędzone
zanim piłka umknie het na druga stronę?
- Skoczyć za nią na ulicę,
na sam środek?
- Lepiej nie grać w piłkę nożną
z samochodem!
"Stop - dziecko na drodze"
Gdy kierowca ogromnego samochodu
zauważy dzieci na drodze,
tak powoli, tak ostrożnie jedzie
jakby mu się coś popsuło w motorze.
Nawet rower, motocykl i skuter
co się właśnie miały mijać przed szkołą
tak zwolniły na widok dzieci,
jakby miały tylko jedno koło.
Wielki traktor choć się bardzo spieszył,
ruszyć dalej przed szkołą nie może
i czekając aż przejdą dzieci
jak na bębnie gra na motorze!
A znak wszystkie ostrzega pojazdy
i dla dzieci jest jak barwna tarcza,
a więc koła poruszają się ostrożnie
tak jak ludzie,
którzy idą na palcach...
Ficowski Jerzy
"Drzewa jednosylabowe"
W parku są wysokie drzewa.
Któż by po nich się spodziewał,
że z nich każde, choć olbrzymie,
ma tak maciupeńkie imię!
Oto wśród krakania wron
milczy sobie wielki klon,
a tam, gdzie brzmi wróbli ćwierk,
igły swe najeża świerk.
Na wiewiórek skoczny pląs
dobrotliwie patrzy wiąz,
rozłożysty liści kłąb
wznosi na konarach dąb,
szumi na rozstaju dróg
czerwonymi liśćmi buk,
dalej, pełen szczerb i rys,
stoi w ciszy stary cis,
a grab czeka w parku tym,
bym do niego znalazł rym...
Każde drzewo - z innym listkiem,
lecz z rodziny jednej wszystkie.
Nazwałbym je jednym słowem:
drzewa
jednosylabowe.
"Lipiec"
Lipiec - złoty środek lata,
wakacji początek,
z polnych kwiatów wianki splata
piąte przez dziesiąte!
Umie lipiec słońcem przypiec,
umie zsyłać deszcze,
tylko strząsać jabłek w sadach
nie potrafi jeszcze.
"Styczeń"
Nowy Rok zawitał wreszcie
stary sobie poszedł.
Co tam rośnie w mrozach stycznia?
Dzień rośnie po trosze!
Wróbelkowi serce rośnie,
że wiosny doczeka,
chociaż jeszcze droga do niej
mroźna i daleka.
Rosną w styczniu zaspy śniegu,
że wóz w nich ugrzęĄnie
a na szybach rosną srebrne
liście i gałęzie.
Więc na inne pory roku,
nie patrzy zazdrośnie
mroźny styczeń: bo w nim także
mnóstwo rzeczy rośnie!